piątek, 17 sierpnia 2012

Ostatnie tygodnie wakacji

Jak wczoraj pisałam, dzisiaj będzie post o końcu wakacji. 
Stwierdziłam, że wakacje powinno się spędzić w zgodzie z naturą. Np.:
* zamiast pójść do kina lepiej jest zrobić piknik na łące. W końcu koc i jakiś plecak/koszyk/torbę w domu pewnie macie, więc te ok. 20 zł na kino można przeznaczyć na coś do jedzenia i picia. Koszta te same, a większa przyjemność. Film pewnie za jakiś czas będzie w telewizji, a jeszcze szybciej w internecie.
* skoro piknik, to może i biwak? Biwaki są super, pod warunkiem, że towarzystwo jest dobrze dobrane. I oczywiście miejsce. Lepiej nie wybierać się gdzieś "na dziko", tylko na działkę kogoś znajomego lub coś tego typu. Zabrać coś do jedzenia, koce, radio i oczywiście namiot. 
*  znajomi wyjechali/nie mają czasu itp. i co teraz robić? Czemu znów nie wybrać się na łąkę? Dobra książka pod rękę i zajęcie na kilka godzin i to w zgodzie z naturą. Osobiście polecam "Trzy metry nad niebem", "Dać  się zabić za ten wygląd" lub "Zielona mila". Dużo czytam, więc jeśli chcecie wiedzieć co jeszcze warto przeczytać to pisać ;)
* kolejny pomysł to ognisko. Jeśli ktoś umie grac na gitarze to jeszcze lepiej. Oczywiście ognisko w miejscu dozwolonym. Najlepsze na ognisko są pianki, ziemniaki i kiełbasa ;D
* upał? No to nad jezioro. Zamiast tłuc się autobusem lub jechać samochodem to jeśli masz jedź na rowerze. Trochę poćwiczysz i zaoszczędzisz kasę na bilety. Nad jezioro można jechać nawet samemu. Może będzie ktoś znajomy, a może pozna się kogoś nowego. Np. fajnego chłopaka lub dziewczynę ;)
* babski wieczór. Tu jest niekoniecznie "naturalnie", ale i tak ciekawie. Zaproś przyjaciółkę na noc i zróbcie sobie SPA. O ile się nie mylę kiedyś pisałam już coś na temat domowego SPA ;p
* dużo miast oferuje w letnim czasie masę festynów, koncertów itp. Często darmowych. Jeśli są to wybierz się na nie, może grający zespół przypadnie Ci do gustu? Sprawdź ;)

czwartek, 16 sierpnia 2012

Długa przerwa

Wow, na serio długo mnie tu nie było... Za to licznik wyświetleń poszedł w górę, dochodzi prawie 300 na dzień. Dla mnie szok, tym bardziej, że nic nie piszę. I nawet nic ciekawego nie pisałam wcześniej. Tym razem obiecuję pisać częściej. Wolna chwila zawsze się znajdzie żeby stworzyć ciekawą notką, niekoniecznie pamiętnikową.
Wakacje się kończą powoli, za kilka dni napiszę jak maksymalnie wykorzystać ten krótki czas, nawet samemu. Było mnóstwo takich artykułów na innym blogach, wiem. Ale postaram się zrobić to oryginalnie i żeby te pomysły nie były zbyt oklepane. 

Aaa i skoro odwiedzacie mojego bloga, to miło będzie jeśli zostawicie jakieś komentarze ;)

środa, 27 czerwca 2012

Długo nie pisałam i szczerze mówiąc miałam zamiar porzucić blogowanie, ale jak dzisiaj weszłam i zobaczyłam ile mam wyświetleń to aż mnie zatkało. Raz doszło do 200, a to mój rekord na tym blogu. Tak więc znowu będę regularnie pisała. W miarę ;p


Jeszcze tylko 2 dni i wakacje. Niestety, pierwszy tydzień zapowiada się kiepsko. A to z powodu pogody, u mnie ma być chłodno i dużo deszczu. A no i burza. Burza jest straszna. Okropna. Paskudna. Przez ostatnie kilka dni codziennie była burza akurat jak byłam w szkole. Prawie cały czas siedziałam z zamkniętymi oczami bo tak się bałam. Od kilku dni jest trochę cieplej i wszyscy mają nadzieję, że jednak zamiast się ochłodzić to się bardziej ociepli, a ja należę do grona tych osób. 
Tak czy siak te 7 dni spędzę na wsi u cioci. Potem przyjadę i standardowo codziennie od 10 do 23 będę na dworzu tylko z przerwą na obiad, a potem do 2 w nocy na podwórku z Justyną i Natalką. Tak miną mi kolejne 2 tyg., a potem nad morze do Darłówka na 10 dni. Na sierpień póki co nie mam żadnych konkretnych planów, może coś się jeszcze zmieni. 
A Wy gdzieś wyjeżdżacie ? ; )


Na dzisiaj to koniec notki, piszę na szybko bo dzisiaj już nie będę wchodziła na kompa. Zaraz idę z Julką kupić prezent dyrektorce, która odchodzi na emeryturę, a potem będzie siedziała siostra lub mama. Następna notka będzie bardziej kreatywna ;D

wtorek, 12 czerwca 2012

Lista marzeń

Na początek: już niedługo powinnam wrzucić zdjęcia z parku linowego, ponieważ mam już kasę teraz tylko czekam aż Oliwka (Ryża) się zapyta taty kiedy ona będzie miała i pójdziemy. Na pewno zrobię choćby kilka zdjęć ; )


A teraz tak jak w temacie - lista marzeń.
Na poprzednim blogu pisałam, ale od tego czasu sporo się zmieniło. Zmienili się także czytelnicy. 
Oto lista:
1. Chcę skończyć 2 fakultety studiów. Studia dziennikarskie i psychologiczne. Pisałam o kilku pomysłach na swoją przyszłość, ale stwierdziłam że to nie moja bajka. Przynajmniej nie do końca. Lubię pisać więc dziennikarstwo, lubię pomagać więc psychologia. Myślicie, że skoro lubię pomagać to lepiej medycyna, z tym że ja wariuje na widok krwi...
    * oczywiście znaleźć potem pracę w którymś ze zdobytych zawodów.
2. Zwiedzić świat. Dość nierealne i wszyscy mówią, że to niemożliwe, ale ja lubię pokazywać, że inni się mylą. Jeśli nie uda mi się zwiedzić całego świata to chociaż jego część. 
3. Być tam, gdzie nie był nikt. - Podobno człowiek był wszędzie, ale moim marzeniem jest znaleźć miejsce gdzie jednak nie był. 
4. Zostać modelką. - To chyba najbardziej nierealne marzenie... Ale cóż, pomarzyć zawsze można. 
5. Pokazać innym, że ja też coś potrafię. - Udowodnić, że nie jestem taka słaba jak myślą i uda mi się coś w życiu osiągnąć. 
6. Być szczęśliwa. - Chyba najbardziej banalne marzenia, jednak chyba najważniejsze ze wszystkich. 

"Marzenia są po to, aby je spełniać." <3

czwartek, 7 czerwca 2012

Park linowy i Mario Casas

Wczoraj byłam z Oliwką w parku linowym w naszym mieście. Poszłyśmy na średnią trasę i było dość ciężko. W dodatku ja szłam pierwsza, chociaż na początku Oliwka chciała, ale jak zobaczyła pierwszą przeszkodę to się przestraszyła i więc ja szłam. Strasznie się bałam, to było 5 m nad ziemią więc już samo patrzenie w dół było straszne, a jak się szło po tych przeszkodach to już okropnie. Najgorsze były okrągłe kawałki kory drzew bo trzeba było skakać obunóż żeby się nie przechylały. Za to najlepszy był zwykły zjazd po linie. 
Niestety nie mam zdjęć.. ; / Ale następnym razem, jak pójdziemy na najtrudniejszą z takim Tomkiem jeszcze to obiecuję wstawić ;*


Kolejna sprawa to film pt. "Trzy metry nad niebem". Nie wiem czy oglądaliście czy nie, ale polecam. Nie pomyślałabym, że tak bardzo mi się spodoba. Albo, że tak będę na nim płakać. Ale cóż... Teraz czekam na kolejną część - "Tylko Ciebie chcę". Niedługo ma być w kinach. Pewnie film nie podobałby mi się tak bardzo gdyby nie główny aktor - Mario Casas, w filmie - Hugo Oliviera (ksywa: Hache). On jest BOSKI. W filmie jest idealny moi zdaniem. Nawet to, że często się bije bym wytrzymała. Momentami jest chamski, ale o to właśnie chodzi. Robi duże wrażenie. Przynajmniej na mnie i moich koleżankach, które ze mną oglądały film. Oto kilka zdjęć Mario:



niedziela, 3 czerwca 2012

Rozwinięcie

W poprzednim poście wspomniałam o tańcu. Teraz trochę tą myśl rozwinę. 


Wiele osób myśli, że taniec jest tylko dla utalentowanych, po to aby pokazać się na turniejach, pokazach, zawodach. Nic bardziej mylnego. Bo tańczyć może każdy, wystarczy chcieć. Niektórzy mówią, że nie mają pieniędzy na zajęcia, ale kto tu mówi o szkole tańca? Wystarczy kawałek podłogi w domu i można zacząć przygodę z tańcem. To jasne, że nie każdy to potrafi, ale skoro nikt nie patrzy to można zaszaleć. Poprawia się humor, samoocena, kondycja, ruchy z dnia na dzień są coraz bardziej płynne i ładne. Oczywiście tańcząc stajemy się bardziej rozciągnięci i prostuje się sylwetka. 
Taniec może być traktowany jako hobby, metoda na nudę, dobra zabawa, poprawa humoru i jest wiele innych interpretacji. Wiadomo, że nie od razu będziesz się poruszać z gracją baletnicy, ale trening czyni mistrza ; )

środa, 30 maja 2012

Taniec

Dziś krótko, zwięźle i na temat. A mianowicie - taniec. W kolejnej notce będzie o tym coś więcej, a teraz napiszę tylko co u mnie w związku z tym. 
Chodzę na coś typu cheerleaderki. Każdego stylu po trochu, więc jest ciekawie. A jutro idę na na warsztaty Jackson Style. Mam nadzieję, że z Julką ale dopiero rano mi powie czy może czy nie. A jak nie to nie wiem z kim, albo wcale nie pójdę. Trochę szkoda, ale cóż. Przynajmniej nie pójdę na dyskotekę szkolną, a koleżanka staarsznie chce żebym poszła. Ale mam wymówkę - warsztaty. 


Dobra jak mówiłam, krótko. Więc do następnej notki ; )